Hejka!
Dziś na moim blogu recenzja kremu matującego do cery mieszanej od Essence z serii My Skin, który otrzymałam w paczuszce od Essence na Sabacie Czarownic, czyli drugim warszawskim spotkaniu bloggerek :) Jeszcze raz serdecznie dziękuję, Essence Polska!
Kilka słów od producenta:
"Perfekcyjnie matowa cera? ten lekki, szybko wchłaniający się krem stworzony jest dla potrzeb cery mieszanej. Błyszcząca strefa T pozostaje matowa dzięki pudrowemu składnikowi. Formuła, wzbogacona ekstraktem z lychee oraz olejem z pestek winogron, nawilża skórę i pielęgnuje. Dla idealnej i matowej cery - rano i wieczorem nakładaj na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltu. Idealny także jako baza pod makijaż! Bez barwników."
Skład:
"AQUA (WATER), CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, COCO-CAPRYLATE, GLYCERIN,
C14-22 ALCOHOLS, POLYACRYLATE CROSSPOLYMER-6, POLYMETHYL METHACRYLATE,
LITCHI CHINENSIS FRUIT EXTRACT, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED OIL, C12-20
ALKYL GLUCOSIDE, PROPYLENE GLYCOL, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE,
ETHYLHEXYLGLYCERIN, SILICA, LACTIC ACID, PHENOXYETHANOL, PARFUM
(FRAGRANCE), BENZYL SALICYLATE, CITRONELLOL, ALPHA-ISOMETHYL IONONE,
BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL."
Moja opinia:
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego produktu, ponieważ markę Essence znam głównie z kolorówki i nigdy nie używałam żadnego produktu do pielęgnacji z ich oferty. Muszę przyznać, że krem matujący z serii My Skin bardzo mile mnie zaskoczył. Ale od początku.
Krem znajduje się w wygodnej tubce o pojemności 50 ml. Ma bardzo przyjemny owocowo-kwiatowy zapach i delikatną konsystencję. Dobrze rozprowadza się na skórze i bardzo szybko się wchłania - byłam zdziwiona, kiedy odczekałam niecałe 5 minut po aplikacji kremu i mogłam swobodnie nałożyć podkład, a na mojej buzi nie było ani tłustej, ani wilgotnej warstwy po kremie!
Jeśli chodzi o matowienie, bo to przecież główne zadanie tego produktu, to muszę powiedzieć, że nie jest źle. Celowo na krem nałożyłam tylko podkład bez pudru, aby "zbadać" właściwości matujące kremu i w zasadzie dopiero tak po 6 godzinach od aplikacji skóra na czole i w okolicach nosa zaczęła mi się lekko świecić i wymagała drobnej poprawki pudrem sypkim, ale potem było już ok.
Krem znajduje się w wygodnej tubce o pojemności 50 ml. Ma bardzo przyjemny owocowo-kwiatowy zapach i delikatną konsystencję. Dobrze rozprowadza się na skórze i bardzo szybko się wchłania - byłam zdziwiona, kiedy odczekałam niecałe 5 minut po aplikacji kremu i mogłam swobodnie nałożyć podkład, a na mojej buzi nie było ani tłustej, ani wilgotnej warstwy po kremie!
Jeśli chodzi o matowienie, bo to przecież główne zadanie tego produktu, to muszę powiedzieć, że nie jest źle. Celowo na krem nałożyłam tylko podkład bez pudru, aby "zbadać" właściwości matujące kremu i w zasadzie dopiero tak po 6 godzinach od aplikacji skóra na czole i w okolicach nosa zaczęła mi się lekko świecić i wymagała drobnej poprawki pudrem sypkim, ale potem było już ok.
Nie
zauważyłam, aby krem mnie zapychał, a to duży plus. Krem, mimo że może
nie matowi jakoś ekstremalnie długo, jak dla mnie, świetnie sprawdza się
używany jako baza pod podkład - fluid dobrze i równomiernie rozprowadza
się na buzi z wcześniej nałożonym kremem My Skin od Essence. Odniosłam
także wrażenie, że moja buzia, po aplikacji tego kremu i podkładu,
wygląda bardziej świeżo i promiennie, niż przy użyciu jakiejkolwiek
innej bazy, czy kremu.
Czy będę go używać dalej? Z pewnością tak. Polecam go osobom, które nie mają problematycznej cery i nie potrzebują specjalistycznych, aptecznych produktów do pielęgnacji, a które potrzebują lekkiego matowienia i odżywienia skóry, a także fajnej, lekkiej bazy pod makijaż. Cena również nie odstrasza - zapłacimy za niego około 12-13 zł, więc tu także duży plus.
Czy będę go używać dalej? Z pewnością tak. Polecam go osobom, które nie mają problematycznej cery i nie potrzebują specjalistycznych, aptecznych produktów do pielęgnacji, a które potrzebują lekkiego matowienia i odżywienia skóry, a także fajnej, lekkiej bazy pod makijaż. Cena również nie odstrasza - zapłacimy za niego około 12-13 zł, więc tu także duży plus.
Mam
nadzieję, że moja opinia okazała się dla Was pomocna. Sądzę, że warto
spróbować tego produktu. A Wy co sądzicie o tym kremie? Używałyście go
już? Jak Wam służy? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
Ściskam, Zalosia <3
Ściskam, Zalosia <3
Kremy z Essence omijam i będę omijać po mojej porażce z ich kremem rozświetlajacym... W czasie jego stosowania moja skóra była na krawędzi katastrofy ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie próbowałam, ale dziękuję za opinię ;)
UsuńSuper recenzja:) Nie znam za bardzo marki Essence,ale widzę,że czas to zmienić;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie - fajne produkty za niewielką cenę :) Pozdrawiam! :)
UsuńJeszcze go nie spotkałam albo nie zwróciłam na niego uwagi
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, jeszcze go nie widziałam, na lato na pewno bym się skusiła, teraz jednak pora sięgnąć po mocno odżywcze i nawilżające kremy :)
OdpowiedzUsuńEssence posiada także z tej serii krem intensywnie odżywiający :)
Usuńmyślałam,że mają tylko kolorówkę
OdpowiedzUsuńfajnie,że się sprawdził
Też byłam przekonana, że mają tylko kolorówkę, ale, jak widać, i pielęgnacja się świetnie sprawdza :)
Usuń